Idę
przez zatłoczone ulice Londynu. Tu i ówdzie dostrzegam fanki The Wanted,
noszące bransoletki z naszymi imionami, bądź koszulki. Choć, jakby cofnąć się w
czasie… Czy mam prawo mówić nasz zespół?
Mijam kioski z gazetami, a na nagłówkach widnieje zdjęcie szatyna o
hipnotyzującym, zielono-niebieskim spojrzeniu. „Nathan Sykes wrócił po dwóch
latach przerwy!”, prycham na ten napis. Skręcam w jedną z ulic, gdzie
natychmiast robi się o wiele ciszej. Wsuwam ręce do kieszeni, spuszczając głowę
i przygryzając wargę. Wtem słyszę za sobą kroki, dosyć charakterystyczny chód,
który poznałbym wszędzie. Odwracam się. Na twarzy bruneta pojawia się
zdziwienie, mieszające się z złością.
- No
proszę, kto wrócił… - syczy w moją stronę. Przewracam oczami.
- Aż
tak się o mnie martwisz? – odpowiadam, krzyżując ręce na piersi. – Bardzo
ciekawe.
- Nie
było ciebie przez dwa lata. Przez dwa pierdolone lata. Kompletnie nie
wiedzieliśmy co się z tobą stało. Dopiero niedawno, gazety ogłosiły że
przebywałeś w Nowym Jorku.
- Są
pewne rzeczy, o których absolutnie nikt nie mógł się dowiedzieć. Z resztą…
Doskonale poradziliście sobie beze mnie. – teraz to ja przejmuję pałeczkę.
-
Musieliśmy. Koncertowaliśmy przez pół roku, ale bez ciebie nie było to samo,
więc wspólnie zadecydowaliśmy o przerwie. Ale widać tobie lepiej się żyło bez
nas wszystkich.
- Nie.
Całymi dniami o was myślałem… O Evie, o wszystkim.
-
Pójdziemy do domu? Myślę że reszta też chciałaby z tobą pogadać. Tylko ja byłem
najbardziej na ciebie zły. – stwierdza Tom, a na jego usta wpływa lekki uśmiech
gdy zgadzam się.
Tak
oto, stoję po 20 minutach, pod willą The Wanted. Ogród niezwykle zadbany, dużo
się w nim zmieniło. Sama posiadłość wygląda okazale, gdy wyjeżdżałem, wyglądała
inaczej. Tom pcha duże drzwi a my wchodzimy do salonu. Po podłodze porozrzucane
są dziecięce zabawki, Parker opiera się o blat. Wzdycha, gdy zauważa coś za
mną. Patrzę, ten widok przede mną zwala mnie prawie z nóg. Blondynka ma
podpuchnięte, czerwone oczy, dawny blask wygasł z nich. Jest blada i bardzo
chuda, zmieniła się. Na rękach trzyma małą, na oko 2 letnią dziewczynkę, której
brązowe włosy ‘płyną’ w powietrzu pod wpływem ruchu. Posiada duże, zielone
oczy, które z ciekawością wpatrują się we mnie. Wstrzymuję oddech, gdy Eva
wypowiada dwa, znamienne słowa.
-
Poznaj Clary.
_____________________________
Więc ruszamy z tym koksem. Mamy prolog, później się wszystko wyjaśni xd
Yeah, komplikator wraca <3
Trafiłam do ciebie przez Dreamer i stwierdzam, że zostanę na dłużej.
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie.
Czekam na pierwszy rozdział, bo mnie ciekawość zeżera!
Nie daj jej mnie zjeść i dodaj szybko rozdział!!!!
Weny życzę.
Pozdrawiam
Indica . . .
P.S. Tak w ogóle to mnie tutaj nie ma. Idę czytać resztę twoich blogów.
Tak więc, pozostaję zwykłym komentatorem... Pewnie tak musiało być, przyzwyczaiłam się. To ten... Jej, nie spodziewałam się czegoś takiego. :) może i jestem jakaś głupia czy coś, ale czy było wyjaśnione czemu Nathan zrobił sobie dwa lata przerwy? Wydaje mi się że nie, więc ja chce to wiedzieć, a jeśli bylo... Tego powyżej wcale nie przeczytałeś, zapomnij. :) Skoro Tom był najbardziej wściekły i zmiekl... To jest dobrze. :) Ale Clary? Nigdy bym nie przypuszczała... Ciekawe jak zareaguje Nath :) Prolog świetny :) I mam nadzieję że szybko dodasz jedynkę :3 Do następnego.<3
OdpowiedzUsuńHurrra, wracasz! Cieszy mnie to, baardzo.
OdpowiedzUsuńI jak na prolog, ja zawsze pisze nudne, jest bardzo ciekawy i od razu sa tajemnice.
No nic, czekan na pierwszy rozdział...!
Jest sequel! :)
OdpowiedzUsuńChyba nie powiesz, że Clar to... Omg, Sykes...
Ciekawe, czy się poukładał?
Dobra, krótko. Prolog cudny! I... wyjaśniaj, czyli dodawaj szybko pierwszy :)
A.z p.
Lose my mind